35 lat minęło


Dla miłośników jednośladów koniec października jest czasem smutku. 35 lat temu w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku zakończono produkcję motocykli WSK.
Niewielu jednak wie, że faktycznie, ostatnia wueska opuściła linię produkcyjną 5 listopada 1985 roku. W relacji dziennikarza Głosu Świdnika wyglądało to tak: …parę minut po dwunastej przystąpiono do montażu ostatniego motocykla. Po niespełna godzinie z taśmy zjechał „KOS” o numerze 2012083 – tyle bowiem pojazdów opuściło Wytwórnię w ciągu trzydziestu jeden lat produkcji. Ostatni świdnicki motocykl otrzymał „nieco staranniejszy” wystrój – chromowane obręcze, tłumik i inne detale. Montaż obserwowali pracownicy działów związanych z produkcją kultowej wueski – warsztatów, biura konstrukcyjnego, działu technologicznego, kooperacji i zaopatrzenia. Ogrom ich zaangażowania i pracy odchodził do historii.
Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku powstała w 1951 roku, z zadaniem produkcji śmigłowców. Jednak w 1954 roku zaczęto wytwarzać również motocykle WSK. W roku 1973 z taśmy montażowej świdnickiej fabryki zjechał milionowy egzemplarz motocykla, a 24 lipca 1985 roku taśmę montażową opuścił dwumilionowy motocykl WSK M06 „Kos”.
Zakończenie produkcji wuesek nie zmniejszyło miłości wielu Polaków do tego motocykla. Grono pasjonatów nadal jest liczne, co potwierdzają zloty motocykli WSK organizowane w Świdniku. Także młode pokolenia złapało „ bakcyla wueski” – olbrzymią popularnością cieszyła się nasza majowa akcja internetowa „Pochwal się swoją wueską”, w której miłośnicy tego jednośladu mogli pokazać swoje maszyny szerszemu gronu. Także teraz, w związku z 35. rocznicą zakończenia produkcji, Strefa Historii zaprosiła internautów do zabawy pod hasłem „Wueska to…”. Efekty ich twórczości można znaleźć na tablicy Strefy na fb, a u nas jeden z wierszyków – na zachętę:
Wueska to symbol, wueska to tchnienie, motocykl ten spełniał niejedno marzenie.
Marzenia te były i małe, i duże, szczególnie gdy ruszał kierowca w podróże.
W podróże do pracy, do szkoły, przed siebie, nierzadko w miłosnej kierowcy potrzebie.
I taki to morał na końcu rzec trzeba: Wueska spełniała WSZYSTKIE MARZENIA !!!
Zdjęcie: archiwum Strefy Historii