Historia Świdnika to bezdyskusyjnie dzieje miejscowego kina, które pamięta czasy budowy Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego o profilu lotniczym, największego wówczas, tego typu zakładu na Lubelszczyźnie. Powstanie wytwórni ściśle wiązało się z rozwojem miasta, gdyż duży napływ ludności generował zapotrzebowanie na budynki mieszkalne, których rolę dotychczas pełniły baraki i hotele robotnicze zlokalizowane wokół zakładu. Już wtedy bardzo popularne było tutejsze kino objazdowe, które na 16-milimetrowej taśmie, przeważnie raz w tygodniu, wyświetlało filmy. Widownią byli głównie budowniczowie miasta, którzy, siedząc na betonowych schodkach, pili i palili tyle, że oparami dymu zasłaniali ekran. W efekcie ciągle rosnącej liczby przyjezdnych robotników, ale także ich rodzin, naturalną potrzebą stało się stacjonarne kino. Jako adres wybrano późniejszy klub „Iskra” przy ul. Przodowników Pracy.Oficjalne otwarcie kina, pod nazwą PRZODOWNIK, miało miejsce 25 października 1952 r. Kierownikiem placówki został Henryk Czarnecki, a do jego zespołu weszli: operator Stanisław Poniedziałek, kasjerka Stefania Poniedziałek oraz bileterzy – Zbigniew Pastwa i Bronisław Zawadzki. We wczesnym okresie jako bileterzy pracowali także: Wanda Kasprzak, Anna Kubiniec i Wacław Kubiniec. Z czasem pojawili się kinooperatorzy: Waldemar Gardaszewski, Marian Furtak i Leon Oleksiak. Kino podlegało okręgowemu zarządowi kin w Lublinie, a w wyposażeniu, oprócz szerokiego ekranu i pełnej aparatury, miało, początkowo zwykłe, a po kilku miesiącach działalności, wygodne, tzw. obrotowe krzesła z kina „Robotnik” w Lublinie. Nikt nie pamięta, jaki film wyświetlono pierwszego dnia działalności kina, niewątpliwie był jednak kasowy, o czym świadczy fakt, że do pomocy przy okiełznaniu przybyłych na seans widzów wezwano wojsko z pobliskiej jednostki KBW.
W roku 1954 osada skupiona wokół WSK otrzymała prawa miejskie oraz nazwę – Świdnik. Był to impuls do jeszcze bardziej dynamicznego rozwoju miasta. Błyskawicznie na jego mapie pojawiały się nowe ulice, osiedla, szkoły, przychodnie, szpital, w obieg poszła także petycja w sprawie budowy kościoła.
W 1956 r. przy kinie powstał Robotniczy Dyskusyjny Klub Filmowy DELTA, którego nazwę wiele lat później decyzją widzów zmieniono na DODEK, a z którym najdłużej związanym, spośród licznych uczestników, był Mieczysław Kruk. Aż do lat 80-tych klub zadowalał gusta publiczności, emitując filmy zarówno ambitne, jak i rozrywkowe.
„Przodownik” tylko przez kilka lat podlegał OKZ, bowiem z dniem 30 VI 1956 r. – na podstawie rozporządzenia prezesa Rady Ministrów – został przekazany Radzie Zakładowej WSK Świdnik. Nieoficjalnie, powodem było włączenie dochodowego kina w nierentowną działalność Zakładowego Domu Kultury.
W roku 1961 rozpoczął się poważny, długofalowy remont budynku kina, między innymi zawalonego częściowo dachu. W 1963 r. nowym kierownikiem, po rezygnacji Henryka Czarneckiego, został Adam Stypiński, który tę funkcję pełnił aż do kwietnia 1992 r. Do „załogi” kina dołączyli: operatorzy – Ryszard Szplet i Ryszard Krzyżanek, bileterki i kasjerki – Krystyna Ciesielska, Bronisława Górka, Wanda Głaz, Marta Gulańczyk, a także Stanisław Czarnecki, który zajmował się transportem filmów.
Lata 60-te trwale zapisały się w historii kina, głównie dzięki zmianie nazwy w 1963 r. na – istniejącą do dziś – Kino „LOT”. Nazwę tę – jak wielokrotnie wspominał Henryk Czarnecki – wymyślił sekretarz Rady Zakładowej, Roman Cieślak. W tym okresie funkcjonowało także kino „Letnie”, zapewniające 100 miejsc, a mieszczące się pomiędzy budynkiem Zakładowego Domu Kultury i kawiarnią IKAR., działał „Klub Filmowy”, „Lato z filmem”, organizowano też przeglądy, np. Mały Festiwal Filmów Polskich (1966), czy „Kino 900 000” (1968). Nadal działał RDKF, a premiery filmowe odbywały się przy komplecie widzów.
Momentem wieńczącym to dziesięciolecie, a jednocześnie przełomowym dla świdnickiego kina, okazał się rok 1968. Do użytku dla tej placówki oddano bowiem nowy budynek, a Ministerstwo Kultury i Sztuki zezwoliło Radzie Zakładowej na prowadzenie „kina stałego związkowego kategorii I, z ilością miejsc 522, z aparatem 35 mm”. Pierwsza projekcja na szerokim, panoramicznym ekranie odbyła się 17 września. Przez trzy kolejne dni, przy nadkomplecie widzów, pokazywano film „Dżingis Chan”.
Lata 70-te były złotym okresem dla świdnickiego kina, czego dowodem jest choćby liczba widzów w 1970 r. – 111 918 tys. W 1972 r. zorganizowano pokazy plenerowe w lesie za Adampolem. Na polance w kwietniową sobotę i niedzielę wyświetlono film prod. nowogwinejskiej pt. „Wśród ludożerców”. Było to włączenie się w akcję propagowania zdrowej i pożytecznej formy wypoczynku, rozpowszechnianej już wcześniej przez europejskie miasta. Kino LOT współorganizowało Międzynarodowe Forum Filmowe „Człowiek – Praca – Twórczość” oraz liczne konkursy filmowe dla mieszkańców hoteli pracowniczych, co zostało docenione, sytuując je najwyżej w rankingu spośród wszystkich kin związkowych dawnego województwa lubelskiego.
Wraz z ogłoszeniem stanu wojennego kino zostało zamknięte, ale już w styczniu 1982 r., na wniosek dyr. ZDK Mirosława Boronia, wznowiło projekcje. Z dniem 13 XII 1981 r. „Lot” – po wstrzymaniu działalności związków zawodowych – został przejęty przez WSK, by po zawieszeniu stanu wojennego, wrócić pod opiekę Rady Zakładowej, a po reaktywacji NSZZ „Solidarność”, ponownie zostać zarządzanym przez zakład.
Lata 90-te to trudny czas dla kina „Lot”. Wyraźny spadek liczby widzów, wysokie koszta eksploatacyjne, a także wymagający natychmiastowego generalnego remontu budynek doprowadziły do tego, że istnienie świdnickiego kina stanęło pod znakiem zapytania. 1 VIII 1991 r. kino otrzymało zezwolenie na wprowadzenie do działalności techniki wideo, 1 IV 1993 r. weszło w struktury Miejskiego Ośrodka Kultury, a dwa miesiące później przystąpiło do Stowarzyszenia „Kina Polskie”, jednak nic nie uchroniło tej instytucji przed światowym kryzysem branży kinematograficznej. Ówczesna kadra pracownicza w składzie Bożena Strzyżewska i Dorota Rudnik, przy wsparciu ze strony kinooperatorów – Leonarda Biziora i Waldemara Gardaszewskiego, za wszelką cenę próbowała nie tylko utrzymać swoje stanowiska pracy, ale przede wszystkim miejsce, gdzie Świdniczanie całymi rodzinami mogliby spędzać czas oraz obcować ze sztuką filmową, tą komercyjną, ale i ambitną, niszową. Organizowano więc wystawy plakatów filmowych, coniedzielny cykl „Poranki Filmowe”, Przegląd Filmów Muzycznych, a także, trwający do dziś, autorski Przegląd Filmowy „To warto zobaczyć!” zainaugurowany filmem Olivera Stone’a „Urodzeni mordercy”.
Momentem przełomowym dla kina okazał się rok 2007, który przyniósł wyczekiwaną przez widzów modernizację systemu nagłośnienia. Zamontowanie w sali nowej aparatury nagłaśniającej kosztowało ponad 64 tysiące złotych, które pochodziły z programu operacyjnego Rozwój Kin i Dystrybucja Filmu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz budżetu gminy i Miejskiego Ośrodka Kultury. System Dolby Surround przyciągnął nowe rzesze widzów, zaintrygowanych przestrzenną jakością dźwięku, wzbudzając jednocześnie nadzieję na nowy projektor, by w parze z nowoczesnym brzmieniem szedł dobrej jakości obraz.
Marzenie to ziściło się 7 czerwca 2013 roku, kiedy w kinie „Lot”, w wyniku dwuletniego procesu rewitalizacyjno – cyfrowego, po raz pierwszy został wyemitowany film w technologii 3D.
Korzystano z opracowania Sławomira Myka